Ostatnio zaniedbałam swojego bloga, ale tego nie muszę Wam chyba mówić. Dobrze to widzicie. Wpisy stały się monotematyczne, oscylując tylko wokół recenzji książkowych, i nie tak regularne jak wcześniej... Bo moja stażo-parca, bo życie, bo problemy, a zawsze najłatwiej odłożyć, przesunąć tę inicjatywę, która najmniej od nas wymaga i nie świeci czerwonym "MUSZĘ" nad głową. Tutaj nikt mnie nie zbeszta, jeśli przekroczę termin o dzień lub dwa, czasem mam nawet wrażenie, że nikt naprawdę nie czeka na te wpisy. Chociaż w sumie nie powinnam marudzić, skoro bloga założyłam głównie po to, żeby po prostu pisać i mieć do tego właściwą motywację. I nie wiem, czy coś gdzieś poszło nie tak, czy zaczynam potrzebować czegoś więcej niż moje własne poczucie odpowiedzialności, ale nie mam ochoty na pisanie. I to mnie niepokoi.
Wrzuciłam w wyszukiwarkę hasło 'listopad' i takie coś wyskoczyło. Po krótkiej chwili stwierdziłam, że pasuje idealnie.