W zeszłoroczne wakacje miałam tę niepowtarzalną okazję odwiedzić stolicę słonecznej Italii i fakt, faktem długo zastanawiałam się czy o tym pisać. Jakby nie było, nieco się to mija z ogólną ideą tego bloga, ale patrząc po tym z jaką przychylnością przyjęliście mój wpis okołokawowy, postanowiłam nieco zaryzykować i Wam o tym opowiedzieć. Jak możecie się spodziewać, będzie to opis bardzo subiektywny, niezwykle nie-przewodnikowy i poparty masą nieprofesjonalnych zdjęć z mojej "mydelniczki". Jakby tego było mało, wszystko zostanie opisane bez konkretnego "planu wycieczki", na zasadzie wolnych skojarzeń, jakie nasuną mi się w trakcie pisanie, więc nie mówcie potem, że nie zostaliście ostrzeżeni.
Rzymska panorama wprost ze wzgórza widokowego na którym stoi Rzymskie Obserwatorium Astronomiczne.