Kiedy w Twoim mieście jest organizowany wyjątkowy event, to zwyczajnie grzechem byłoby nie wziąć w nim udziału. Pomijając, ze ja jako Mróz obecnie cierpnie na "głód konwentów", postanowiłam zaspokoić swoje fanowskie odchyły, bawiąc się na 25. Międzynarodowym Festiwalu Komiksu i Gier, mającym miejsce na terenie Atlas Areny, która w ostatni weekend przeżyła prawdziwe oblężenie, porównywalne chyba tylko z koncertem Iron Maden czy Mistrzostwami Świata w siatkówkę. Jeśli również byliście na tej imprezie i mignęła Wam w tłumie postać niewieścia z dwoma koczkami na głowie i wielką, czerwoną kokardką, dzierżąca w łapkach mały notesik, w którym skrzętnie notowała pierwsze spostrzeżenia i jeszcze na domiar złego wiało od niej chłodem, mogliście być pewni, że to Mróz wyruszyła w teren. Wszystkich atrakcji oferowanych przez tegoroczny MFKiG jedna śmiertelna istota nie była w stanie ogarnąć, chociaż bardzo się starała, ale zobaczyła na tyle by móc Wam o tym opowiedzieć, powstrzymując nieco moje geekowskie zapędy.
Moje tegoroczne zdobycze. "Czarodziejka z Księżyca" jest wynikiem silnej mangowej agitacji znajomych i spóźnioną fascynacją do tej konkretnej postaci.
Pierwszym, co powitało mnie po przyjeździe do Atlas Areny, była olbrzymia kolejka, ciągnąca się niemal do wjazdu na teren. Nauczona doświadczeniem licznych "kolejkonów", w których miałam okazję stać, byłam święcie przekonana, że o to przede mną godzina czekania. I tu padło pierwsze zaskoczenie, ponieważ mimo niezliczonej rzeszy chętnych, sprzedaż wejściówek odbywała się niezwykle sprawnie. Wystarczyło na chwilę odwrócić się plecami do kierunku kolejki i zagadać się ze współczekającymi, żeby nagle pojawiła się solidna wyrwa w ogonku. Czas oczekiwania na zakup wejściówki był więc krótszy, niż ten spędzony w przeciętnej kolejce w supermarkecie. Przyjemność obcowania z fanami komiksów i gier wynosiła tylko 10 zł, za które dostawaliśmy różową bransoletkę, którą należało okazać przy wejściu, program imprezy oraz torbę na wszystkie gadżety zakupione w trakcie trwania imprezy. Po wkroczeniu na teren obiektu, zalała mnie fala uczestników, okupujących poszczególne stoiska w takiej ilości, że tak naprawdę coś obejrzeć dało się dopiero drugiego dnia, pełnego promocji i braków w towarach.
Jak przystało na festiwal o tak zacnej tematyce, nie mogło zabraknąć możliwości uzupełnienia swoich komiksowych kolekcji o numery archiwalne, rzadkie i niespotykane oraz zakupienia zupełnie nowych zeszytów z przygodami ulubionych bohaterów. Oprócz klasyków mniej lub bardziej znanych przeciętnemu zjadaczowi chleba takich jak "Batman" czy "Asterix i Obelix", mnożna było spotkać polskie premiery jak choćby czwarty tom komiksu "Bler", na który pieniądze zebrano dzięki crowdfunding'owi. Przy czym wydawcy tej konkretnej pozycji wykazali się iście "dilerskim" zacięciem oferując pierwszą część za jedyne 20 zł. Jeśli czytelnik złapał bakcyla, każda kolejna była odpowiednio droższa. Oprócz tej oczywistej części nabywczej, można było też zaopatrzyć się w całą masę gadżetów związanych ze swoimi ulubionymi tytułami, począwszy od figurek, plakatów czy maskotek na koszulkach i obowiązkowych przypinkach skończywszy. Nawet fani mangi i anime mogli zaspokoić swoją japonofilię dzięki stoiskom z przysmakami kraju kwitnącej wiśni i możliwości zapisania się na kurs japońskiego, którego organizatorki w ramach akcji promocyjnej, rozdawały ulotki z ręcznie wypisanymi imionami uczestników.
Skoro to festiwal gier i tych nie mogło zabraknąć. Na płycie głównej Atlas Areny, tam gdzie nasi siatkarze pokonywali Rosjan, znajdowało się niebo graczy. gdzie można było pograć na konsolach i PCtach oraz można było wziąć udział w licznych turniejach m. in. StarCrafta 2, League of Legends czy też Tekkena i Mortal Kombat. Ponadto na stoisku GAME JAM 48 h można było obserwować tworzenie gier komputerowych na żywo oraz można się było zaopatrzyć w najnowszy sprzęt umilający i wspomagający pokonywanie wrogów w wirtualnym świecie. Dla miłośników nieco bardziej tradycyjnej rozrywki, firma Egmont Polska przygotowała miejsce, gdzie można było wypożyczyć planszówki oraz zaangażowała osoby oferujące swoją pomoc w wytłumaczeniu zasad. Jednak chyba nie przewidziano ilości chętnych na tego typu zabawy, przez co najbardziej zatwardziali gracze musieli się gnieździć wprost na podłodze. Na szczęście następnego dnia organizatorzy wystarali się przynajmniej o kilka stołów.
Oprócz tego przygotowano szereg prelekcji związanych z komiksem i grami. Niestety większość tematów po prostu nie przyciągała człowieka, który dopiero wchodzi w świat powieści graficznych. Nie mniej jednak zainteresowanie nimi i tak przewyższało liczbę dostępnych miejsc siedzących w przygotowanych na tę okazję salach. Ja jako Mróz, przyzwyczajona do tego typu konwentowych przygód, spokojnie zasiadałam na podłodze, słuchając jak cenne rady i uwagi są kierowane do młodych twórców komiksów. W tym roku tak konkretna grupa fanów, mogła się w końcu poczuć zadbana, gdyż oprócz wykładów znanych twórców, mogli nabyć specjalistyczne akcesoria do rysowania oraz zapoznać się z nowinkami technologicznymi jak tablety WACOM, charakteryzujące się niezwykłą czułością ekranu dotykowego, przy czym zamiast formy "zeszytu" przyjęły rozmiar formatu A3.
Jakby tego wszystkiego było mało, w trakcie festiwalu można było zdobyć autografy takich sław jak Jean Van Hamme, Grzegorz Rosiński, czy znanej wszystkim z "Kącika Kiciputka" i rysunków do "Tequili" Katarzyny Babis. Nie zapomniano także o najmłodszych uczestnikach, przygotowując dla nich kąciki zabaw. Na szczególną uwagę zasługuję grupa KOMIKSOWI, prezentująca kostiumy superbohaterów o największej zgodności z oryginałami, opartymi głównie na postaciach z komiksów Marvela i DC. Jednak to nie tylko zapaleni cosplay'owcy, stanowiący ładną ozdobę dla konwentów. Niczym prawdziwi herosi, starają się pomagać dzieciom, oddając krew, czy odwiedzając je na oddziałach szpitalnych, wprowadzając nieco blasku w szarą codzienność.
Szybka i sprawna sprzedaż sprawiła, że czekanie nie było takie straszne, jednak przybywające wciąż tłumy sprawiły, iż tak naprawdę kolejka rozładowała się dopiero koło godziny 13.
Jak przystało na festiwal o tak zacnej tematyce, nie mogło zabraknąć możliwości uzupełnienia swoich komiksowych kolekcji o numery archiwalne, rzadkie i niespotykane oraz zakupienia zupełnie nowych zeszytów z przygodami ulubionych bohaterów. Oprócz klasyków mniej lub bardziej znanych przeciętnemu zjadaczowi chleba takich jak "Batman" czy "Asterix i Obelix", mnożna było spotkać polskie premiery jak choćby czwarty tom komiksu "Bler", na który pieniądze zebrano dzięki crowdfunding'owi. Przy czym wydawcy tej konkretnej pozycji wykazali się iście "dilerskim" zacięciem oferując pierwszą część za jedyne 20 zł. Jeśli czytelnik złapał bakcyla, każda kolejna była odpowiednio droższa. Oprócz tej oczywistej części nabywczej, można było też zaopatrzyć się w całą masę gadżetów związanych ze swoimi ulubionymi tytułami, począwszy od figurek, plakatów czy maskotek na koszulkach i obowiązkowych przypinkach skończywszy. Nawet fani mangi i anime mogli zaspokoić swoją japonofilię dzięki stoiskom z przysmakami kraju kwitnącej wiśni i możliwości zapisania się na kurs japońskiego, którego organizatorki w ramach akcji promocyjnej, rozdawały ulotki z ręcznie wypisanymi imionami uczestników.
Ponieważ są rzeczy, których nie może zabraknąć na takich imprezach.
Skoro to festiwal gier i tych nie mogło zabraknąć. Na płycie głównej Atlas Areny, tam gdzie nasi siatkarze pokonywali Rosjan, znajdowało się niebo graczy. gdzie można było pograć na konsolach i PCtach oraz można było wziąć udział w licznych turniejach m. in. StarCrafta 2, League of Legends czy też Tekkena i Mortal Kombat. Ponadto na stoisku GAME JAM 48 h można było obserwować tworzenie gier komputerowych na żywo oraz można się było zaopatrzyć w najnowszy sprzęt umilający i wspomagający pokonywanie wrogów w wirtualnym świecie. Dla miłośników nieco bardziej tradycyjnej rozrywki, firma Egmont Polska przygotowała miejsce, gdzie można było wypożyczyć planszówki oraz zaangażowała osoby oferujące swoją pomoc w wytłumaczeniu zasad. Jednak chyba nie przewidziano ilości chętnych na tego typu zabawy, przez co najbardziej zatwardziali gracze musieli się gnieździć wprost na podłodze. Na szczęście następnego dnia organizatorzy wystarali się przynajmniej o kilka stołów.
Minimalne wymaganie sprzętowe a jaka grafika i efekty 3D
Oprócz tego przygotowano szereg prelekcji związanych z komiksem i grami. Niestety większość tematów po prostu nie przyciągała człowieka, który dopiero wchodzi w świat powieści graficznych. Nie mniej jednak zainteresowanie nimi i tak przewyższało liczbę dostępnych miejsc siedzących w przygotowanych na tę okazję salach. Ja jako Mróz, przyzwyczajona do tego typu konwentowych przygód, spokojnie zasiadałam na podłodze, słuchając jak cenne rady i uwagi są kierowane do młodych twórców komiksów. W tym roku tak konkretna grupa fanów, mogła się w końcu poczuć zadbana, gdyż oprócz wykładów znanych twórców, mogli nabyć specjalistyczne akcesoria do rysowania oraz zapoznać się z nowinkami technologicznymi jak tablety WACOM, charakteryzujące się niezwykłą czułością ekranu dotykowego, przy czym zamiast formy "zeszytu" przyjęły rozmiar formatu A3.
Tak to ja mogę rysować!
Jakby tego wszystkiego było mało, w trakcie festiwalu można było zdobyć autografy takich sław jak Jean Van Hamme, Grzegorz Rosiński, czy znanej wszystkim z "Kącika Kiciputka" i rysunków do "Tequili" Katarzyny Babis. Nie zapomniano także o najmłodszych uczestnikach, przygotowując dla nich kąciki zabaw. Na szczególną uwagę zasługuję grupa KOMIKSOWI, prezentująca kostiumy superbohaterów o największej zgodności z oryginałami, opartymi głównie na postaciach z komiksów Marvela i DC. Jednak to nie tylko zapaleni cosplay'owcy, stanowiący ładną ozdobę dla konwentów. Niczym prawdziwi herosi, starają się pomagać dzieciom, oddając krew, czy odwiedzając je na oddziałach szpitalnych, wprowadzając nieco blasku w szarą codzienność.
Tłumy po autografy. Ktoś rozpoznaje tego pana? Podpowiem, że przed nim leży jeden z tomów "Thorgala"
Tak jak mówiłam, nie sposób opisać wszystkiego, co tam się działo. Nie mniej jednak cały festiwal uważam za bardzo udany i lepiej zorganizowany w stosunku do ubiegłego roku. Myślę, że dobrze bawili się zarówno fani komiksów jak i rodzice z dziećmi, pragnący zapewnić swoim pociechom rozrywkę na weekendowe popołudnie. Mam też nadzieję, że w przyszłych latach MFKiG nie z niknie z imprezowego kalendarza Łodzi i wciąż będzie się rozwijał. Ja bawiłam się świetnie, a Wy? Na dalszą część fotorelacji dostępna na Facebooku.
No nie da się ukryć, że nie mogę się doczekać już następnego festiwalu. Ten był po prostu dla mnie czymś nadnaturalnie fajnym i urzekającym, a i za rok będę już przyjeżdżał z większym planem zatopienia się morzu komiksów :D
OdpowiedzUsuńMuszę zwiedzić więcej paneli! Impreza z roku na rok nabiera rumieńców, chętnych, widzów jak i znanych gości :) Ciekaw jestem co udało Cię też dorwać oprócz Czarodziejki z księżyca :P
Nie licząc dwóch przypinek z MLP i jednej z GoT (prezenty) nic więcej, ponieważ moja przygoda z komiksami tak na dobrą sprawę dopiero się zaczyna, w czym nieco pomóc ma mi nabyty przeze mnie magazyn "Smash!". Chociaż, gdy w jednym z pudeł dostrzegłam "Arię" oczy mi się zaświeciły i już myślałam, żeby go nabyć, ale ktoś mnie ubiegł :(
UsuńHmm... A co by Cię interesowało? Bo mogę coś doradzić jeśli byłabyś zainteresowana. U Tuszyna na przykład zostawiłem Sagę - baaaardzo dobry komiks, z nutką wariactwa w sobie i odbierał go będę najwcześniej 18tego. Możesz się skonaktować i pożyczyć, masz moje błogosławieństwo :P
UsuńWidzę, że reseach na mój temat już ruszył :P hmm czym jestem zainteresowana pod względem komiksowym. Na pewno czymś spod znaku magii i miecza jak "Aria". "Thorgala" też bardzo lubię. Z najbardziej wariackich komiksów to "Ligę niezwykłych dżentelmenów" i "Dylana Doga", który jest na obecną chwilę chyba moim ulubionym komiksem. W najbliższych planach miałam też "Jonaha Hexa". Teraz masz przekrój jakimi komiksami mogłabym się zainteresować :)
UsuńAle wiesz co, z tą strefą gier to była porażka w tym roku,strasznie mało stołów i miejsca, nawet nie pograliśmy, bo wszystko ciągle zajęte:(
OdpowiedzUsuńFakt, organizatorzy zdecydowanie nie byli przygotowani na tylu chętnych do "tradycyjnego" grania. Jednak liczę, iż w przyszłym roku ten element się poprawi jak i zwiększy się ilość planszówek, w które będzie można zagrać.
Usuń