środa, 30 lipca 2014

Powiało refleksjami, czyli trzymiesięczne podsumowanie

Witajcie!
Jak już mogliście spostrzec, w wakacje znacznie spadła liczba wpisów opiniotwórczych, na rzecz przyjemniejszych, lżejszych, dużo krótszych i bardziej obrazkowych. Prawda jest taka, że choć w teorii ja jako Mróz, w przerwie pomiędzy semestrami powinnam mieć więcej czasu na swoje, małe projekty, to niestety tak nie jest. Nie zostawiłam sobie marginesu czasu na niespodziewane zlecenia, przez co dzisiejszy wpis wygląda tak a nie inaczej. Nie myślcie, że się obijam i o Was zapomniałam, co to, to nie. Zwyczajnie miałam bardzo pilne teksty do napisania, których termin wręcz dyszał mi w szyję. Co z nich wynikło, opowiem innym razem. Poza tym, kiedyś trzeba nadrobić choć kilka książkowych zaległości. Bloger też człowiek! Czymś żywić się musi! O serialach już nawet nie myślę. Ale nie martwcie się, na sierpień już przygotowuje kilka ciekawostek. Możecie też spodziewać się małego konkursu, ale to dopiero, gdy licznik wyświetleń osiągnie pewną magiczną i bardzo sugestywną liczbę. Zaglądajcie do mnie, a sami się o tym przekonacie. Oczywiście będą nagrody! A teraz przejdźmy do podsumowania!


Wiadomo jaki jest najlepszy sposób spędzania wakacji

sobota, 26 lipca 2014

Literackie spojrzenie Mroza - Druga trzydzieści dwie

Kolejne z moich opowiadań, również wybitnie krótkie. Jak się tak głębiej zastanowiłam, to dużo trudniej jest napisać coś krótkiego, co by było choć na tyle dobre i zaskakujące jak powieść. Jest to kolejna konkursowa historia. Tym razem zadanie polegało na tym, żeby odpowiedzieć na pytanie: "Co znajduję się za uchylonymi drzwiami?". W wyniku pewnego niedoczytania, stworzyłam powiastkę na mniej znaków niż powinnam (cztery razy mniej). Całość mogłaby być bardziej rozbudowana, gdyby nie moje gapiostwo, ale też nie wyszła by w tak niespodziewany sposób. Podobnie jak poprzednie, to również mogliście już czytać na Wypadkowej Przypadku, ale jak już pisałam, nie ma to jak własna strona. Również liczę na szczere opinie i Wasze komentarze.


"Cicho! Tylko nas nie wydaj!"

wtorek, 22 lipca 2014

"Ukarzę Was w imieniu Księżyca", czyli wielki powrót Sailor Moon

"Czarodziejka z Księżyca" była pierwszym anime z jakim się zetknęłam i na bardzo długi czas ukształtowało mój pogląd na tego typu animacje. Muszę przyznać, że jako dziecko zwyczajnie nie przepadałam za tą konkretną bajką. W moich gustach wówczas bardziej leżały pewne zmutowane myszy z Marsa i nie mniej normalne żółwie ninja. Jednak jak to często bywa w przypadku posiadaczy młodszego rodzeństwa, nie zawsze ogląda się to, na co ma się ochotę. W zawiązku z tym zapoznałam się ze wszystkimi pięcioma seriami przygód czarodziejki w marynarskim mundurku. Szczerze jednak mówiąc, nie wiele z nich pamiętam: urywki scen i bardzo ogólny zarys fabuły, którą przypominają mi karteczki z segregatora zbierane przez moją siostrę.

Od tamtej pory minęło sporo czasu, a mój gust filmowy uległ znacznej zmianie. Gdzieś przepadła wewnętrzna niechęć do anime i stopniowo, bardzo małymi kroczkami, niezwykle cierpliwi znajomi wprowadzili mnie w ten świat. Jednak najbardziej przyczynił się do tego mój drogi Khal, zaczynając zdania od: "Mam anime, które na pewno ci się spodoba. Musisz je obejrzeć!", a potem sukcesywnie oglądające ze mną kolejne odcinki. Z tak wypranym mózgiem i wpojonym lękiem przed psami w perukach, szykowałam się do obejrzenia "Czarodziejki z Księżyca", którą pamiętałam z dzieciństwa, tym razem jako dorosły odbiorca. Na taki właśnie grunt padła informacja o odnowieniu serii w postaci anime "Pretty Guardian Sailor Moon Crystal". Takiej okazji nie mogłam przegapić


piątek, 18 lipca 2014

Artystyczne spojrzenie na świat - Wszystkie smoki Mroza

Jak już pisałam wcześniej prezentuje Wam kolejne spojrzenie Mroza na świat. Tym razem nieco bardziej artystyczne. Poza pisaniem wręcz kocham rysować. Niestety jest to najbardziej zaniedbany aspekt mojej szeroko pojętej twórczości. Musiałam wybrać pomiędzy dwoma czasochłonnymi zainteresowaniami i padło na działalność literacką. Wybaczcie mi moje kredki! Ale za to odkryłam, iż prowadząc bloga, stałam się bardziej zdyscyplinowana! Marnuję zdecydowanie mniej czasu i lepiej go organizuje. Upatrzyłam w tym szansę dla moich ilustracji. Jeśli założę sobie, że raz w miesiącu wrzucę w ramach postu jeden z moich szkiców, to wyjdzie to z pożytkiem dla mnie, a i Wy będziecie mieli chwilę wytchnienia od ciągłego czytania moich przydługich tekstów. Żeby nie być gołosłownym, przygotowałam na dzisiaj kilka z moich starszych prac, aby pokazać Wam, jakich grafik możecie się po mnie spodziewać oraz by mieć wgląd w ewolucję mojego stylu. Miłego oglądania!


Wiewiórki są podobne do smoków, szczególnie gdy gromadzą orzechy niczym skarby. A gdyby tak powstała szalona bajka na ten temat? Przykładowa ilustracja jaka mogłaby ją zobrazować.

poniedziałek, 14 lipca 2014

Literacki Oscar fantastów polskich, czyli rzecz o nagrodzie Zajdla

W literackim półświatku fantastyki powoli się gotuje. O to pojawiły się nominacje do jednej z najstarszych i najpopularniejszych polskich nagród  dla pisarzy reprezentujących ten konkretny gatunek literacki. Wielkimi krokami zbliża się także Polcon, na którym to poznamy zwycięzców tego corocznego plebiscytu. Tym razem jednak, dzięki uprzejmości autorów i pracy wielu innych ludzi powstał bezpłatny e-book, zawierający wszystkie nominowane opowiadania, dostępny do pobrania na stronie organizatorów (z powieściami trzeba sobie radzić na własną rękę). Dzięki temu każdy może się z nimi zapoznać i wybrać swojego faworyta. Ale za nim o mianowanych historiach, słów kilka o samej nagrodzie.


W 1984 r., na jednym z tych tajemniczych łódzkich spotkań, istniejące wówczas kluby miłośników szeroko pojętej fantastyki, ogłosiły powstanie Nagrody Fandomu Polskiego - Sfinksa. Miała być ona przyznawana za najlepszy polski utwór wydany w poprzedzającym nominacje roku kalendarzowym. Po raz pierwszy została przyznana na Polconie w Błażejewku w 1985 roku. Trofeum to trafiło wówczas do Janusza Zajdla za powieść "Paradyzja". Autor jednak zmarł kilka miesięcy przed ogłoszeniem wyników, dlatego też wyróżnienie odebrała jego żona, tyle że rok później. Wówczas twórcy postanowili zmienić swojego patrona i od tamtej pory Nagroda Fandomu Polskiego nosi imię Janusza Zajdla.


Nagroda w postaci zaprojektowanej przez Wiesława Bielaka, jest przyznawana od 1991 roku.

czwartek, 10 lipca 2014

Literackie spojrzenie Mroza - Ostatnia przygoda

Jak już wspominałam, w lipcu, chcąc poszerzyć horyzonty blogowe, chciałabym Wam przedstawić inna stronę mnie jako Mroza. Jakby na to nie patrzeć piszę! I to całkiem sporo, jeśli barć pod uwagę statystycznego człowieka, ale jak dobrze wiemy taka istota nie istnieje. W każdym razie obok nieco zwariowanych artykułów, które z przymrużeniem oka można nazwać "felietonami", zdarza mi się również napisać coś co miewa fabułę i jakichś bohaterów. Dziś będziecie mieli okazje przeczytać moje naprawdę krótkie opowiadanie, więc powinniście się cieszyć, to zajmie Wam dosłownie chwilkę. Część z Was pewnie miała okazje przeczytać je na Wypadkowej Przypadku, ale to nie to samo, co własnoręcznie promowany blog. Opowiadanie powstało na konkurs, którego motywem przewodnim miała być śmierć Robin Hooda. Organizatorzy narzucili również rozmiar historii, ograniczając pomysłowość autorów do trzech tysięcy znaków. Mogłoby się wydawać, że nie da się napisać dobrej historii, mając do dyspozycji tak niewiele liter, ale myślę, iż wyszło mi to całkiem zgrabnie. Jakby nie było to i tak zapraszam do czytania i wyrażania głośno swoich opinii. 


"Miał dawać biednym, a zabierać bogatym, ale zapomniał o tym, bo musiał pilnie pobawić się kłębkiem wełny"

niedziela, 6 lipca 2014

Między smokiem a prawdą, czyli jak to ze smokami było

Wielkie cielsko pokryte łuską, długie łapy z ostrymi pazurami i para olbrzymich, błoniastych skrzydeł, do tego paszcza pełna przerażających zębisk, z której co rusz unoszą się smużki dymu i języki ognia. Tak współcześni ludzie wyobrażają sobie smoki. Mimo że obecnie ich wizerunek został już nieco ocieplony, przez lata pobudzały fantazję pisarzy jako jedne z najbardziej niebezpiecznych istot zamieszkujących naszą planetę. Czy legendy o tych latających gadach zawierają w sobie choć ziarno prawdy? Nasi przodkowie wierzyli, że tak.


Istniały czy nie istniały? O to jest pytanie!

środa, 2 lipca 2014

Dziwna ona i ich dwóch, czyli literacki tercet młodzieżowy

Od czasów pojawienia się na rynku Harry'ego Pottera, współczesna literatura  lubuje się w trójkątach. Dostajemy głównego bohatera, jego najlepszego kumpla i jakąś dziewczynę do towarzystwa. Przy czym z góry wiadomo, że pomiędzy nią a jednym z chłopaków wynikną jakieś animozje. Taki schemat mogliśmy odnaleźć także we włoskiej sadze Ulysses Moore", czy nie tak dawno zekranizowanym Percym Jacksonie albo polska seria "Felix, Net i Nika". Wszystko byłoby w porządku, gdyby po drodze nie pojawił się "Zmierzch", przerabiając ten trójkowy schemat na swoją modłę. W ten sposób otrzymaliśmy serię książek dla "młodzieży" opartych w gruncie rzeczy na tym samym schemacie. Dostajemy lepiej lub gorzej opisaną bohaterkę, posiadającą jakieś niezwykłe umiejętności i wyróżniającą się na tle pozostałych nastolatek, oraz dwóch pretendentów, starających się  jej względy. przy czym jeden musi być koniecznie w typie buntownika, do którego będzie się skłaniać serce głównej bohaterki. Drugi natomiast to dobry chłopak z sąsiedztwa usadzony w friend zonie. Pozostałe wydarzenia tak naprawdę nie mają znaczenia, gdyż liczy się tylko "prawdziwa" miłość.


Od tego wszystko się zaczęło. Wielki "bum" na historie o tym, jak ważne jest posiadanie chłopaka