Jakby na to nie patrzeć, troszkę w moim życiu recenzenckim się pozmieniało. Wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują na to, że recenzje, czy też przeglądy najnowszych numerów Nowej Fantastyki będą pojawiać się cyklicznie. Jak się łatwo domyśleć, raz w miesiącu. W związku z tym, że oprócz tego, zdarza mi się opiniować inne magazyny, postanowiłam ogarnąć podtytuł, pod którym będzie można będzie łatwiej je znaleźć (a także, gdy dorobię się lepiej zorganizowanego archiwum, łatwiej oznaczyć). Tym samym, wszystkie tego typu posty, będzie można znaleźć pod hasłem "Fantastycznie chłodna prasówka", a zapoczątkowuje ją recenzja kwietniowego wydania właśnie Nowej Fantastyki, którą od 22-go marca możecie już dostać w kioskach.
Dobry, zły i biuściasty.