niedziela, 31 grudnia 2017

Fantastycznie chłodna prasówka - Fantom 04/2017

W te kilka dni po Świętach Bożego Narodzenia chciałoby się rozpocząć wpis tym tradycyjnym “Święta, święta i po”, ale przejedzony brzuch podpowiada mi, że jeszcze długo nie będzie “po”. Mam nadzieję, że mimo wszystko spędziliście ten czas spokojnie i relaksacyjnie, przedłużając sobie wolne do Nowego Roku, jak udało się to fartownej siostrze Mroza. Ja co prawda pracuję na różnych frontach, ale jakoś specjalnie z tego powodu nie narzekam. Głównie przez poczucie, że jakoś tego czasu zrobiło mi się ciut więcej. Tym samym chciałabym oddać na Wasze ręce ostatnią w tym roku recenzję, która tym samym zniweluje moje fantastyczne zaległości prasowe. #10 Smokolopolitana nie liczę dopóki papier nie wyjdzie (oj ciutkę oszukać muszę).  
Imprezowa alpaka, "kieliszek" i mroźne konfetti :) czegóż więcej trzeba w Sylwestra :)

sobota, 23 grudnia 2017

Czarownica w "tajnej" służbie, czyli "Wiedźma Jego Królewskiej Mości"

Kontynuacje mają swój urok. Na niektóre premiery czeka się z niemal świąteczną niecierpliwością, uparcie wypatrując choćby znaków w postaci daty czy krótkich fragmentów. W przypadku innych okres wyczekiwania mija niemal niezauważenie, ponieważ apetyt czytelniczy zaostrzają (i w pewien sposób zaspokajają) wydawcy podrzucając grafiki, ilustracje, cytaty, wypowiedzi autorów… Cokolwiek byle by fani wciąż mówili. Niektóre premiery natomiast przechodzą niemal niezauważenie i tylko zbiegi okoliczności i fascynacja własna sprawiają, iż czytelnik je dostrzega. Ja miałam szczęście. O powstaniu kontynuacji książki “Spalić wiedźmę” Magdaleny Kubasiewicz, dowiedziałam się od samej autorki. Potem wystarczyło czekać. Niestety w wyniku zawirowań pracowych, premierę “Wiedźmy Jego Królewskiej Mości” przegapiłam, tym samy teraz staram się nadrobić tę zaległość. 
Klimat powieści jest mocno zimowy, więc zasługuje na świąteczną oprawę.

poniedziałek, 18 grudnia 2017

Fantastycznie chłodna prasówka - Fantom nr 3/2017

Grudzień w pełni, przygotowania do świąt ruszają pełną parą, a Mróz zamiast siedzieć i lepić uszka, przerzuca kolejne strony i chłonie wszystko, co nie jest wypocinami początkujących autorów. Nie zrozumcie mnie źle, wśród tych fantazmatycznych tekstów było kilka naprawdę dobrych opowiadań, ale... Ale nie wszystkie takie były. Człowiek wówczas aż rwał się do czytania czegoś innego. Ba, nawet samą fantastykę trzeba było odstawić na trochę. Ale po krótkim detoksie "Historią pszczół" od Hadynki, poczułam się znacznie lepiej. Dzięki temu teraz zwarta i gotowa mogę zabrać się do zaległej pracy. Choć ciężko nazywać pracą coś, co sprawia mi aż taką frajdę.
Zdjęcie całej okładki gdzieś już u mnie było, więc pozwoliłam sobie teraz wyszczególnić temat.

niedziela, 10 grudnia 2017

Fantastycznie chłodna prasówka - NF 12/2017

Na nadejście grudnia Łódź przygotowała się pięknie. Całonocne opady śniegu wraz z nadejściem poranka zamieniły się w cudnej urody błoto, kałuże i bliżej nieokreślone bure coś, na co pewnie Eskimosi mają własną nazwę. Jedak na jeden wieczór magia białego puchu i zimowego zmierzchu sprawiła, że w powietrzu byłam w stanie poczuć nadchodzące święta. Trochę niknącego opadu atmosferycznego stworzyło więcej klimatu, niż najpiękniejsze ozdoby w marketach i najbardziej bożonarodzeniowe reklamy, pojawiające się w telewizji już w listopadzie. Lubię gwiazdkowe nawiązania, ale z wyczuciem, którego marketingowcom zdaje się brakować. Z kolei w przypadku fantastów sprawa wydaje się wyglądać zupełnie na odwrót, jakby temat Bożego Narodzenia i jego magii nie wchodził do kanonu. Czasami wydaje mi się, że jest on w grudniu tak bardzo eksploatowany, że dla fantastów zwyczajnie go nie starcza. A może przez jeden miesiąc w roku wszyscy jesteśmy miłośnikami fantastyki?
Kot na zdjęciu daje +100 do atrakcyjności.