wtorek, 19 sierpnia 2014

Chłodny konkurs na gorące lato

Witajcie moi wierni czytacze. Powiało Chłodem już blisko trzy miesiące gnieździ się w internecie. Przez ten czas odwiedzaliście mnie, nabijając licznik wyświetleń. Dziś właśnie cyferki wskazały magiczną liczbę 1 444, która aktywowała zapowiadany już przeze mnie konkurs. O co dokładnie chodzi, za raz się dowiecie.


Nie, ten pan nie jest tu przypadkiem. Jego obecność jest ściśle związana z konkursem. Poza tym proszę o wybaczenie jakości zdjęcia. Mnie jako Mrozowi zachciało się rysować na formacie A3, którego, dostępny skaner zwyczajnie nie ogarnia, dlatego też musiałam posiłkować się aparatem. Na dość nietypowy kolor skóry też możecie narzekać do woli. Ten szalony odcień brązożółci jest wynikiem braku kredki o odpowiedniej barwie, a to i tak lepiej niż majtkowy róż, którym dysponowałam w alternatywie

piątek, 15 sierpnia 2014

Uśmiech skrywający smutek, czyli chłodna refleksja o życiu

Nic tak bardzo nie popycha nas w stronę życia jak bliskość śmierci. Nic innego też nie wzbudza w człowieku tylu refleksji. Jednego dnia publikujesz artykuł o filmach na niepogodę ducha, by parę godzin później dowiedzieć się, że depresja przyczyniła się do śmierci wspaniałego aktora. Może wy do swoich list wybraliście "Panią Doubtfire", "Hooka", "Jumanji" czy "Flubbera", po to by jego twarz, jego niesamowite poczucie humoru odganiały Wasze smutki. I co teraz? Jak teraz je oglądać, wiedząc, że człowiek, który je współtworzył, nie poradził sobie z własnymi demonami? Podziwiać go, za to, że wytrzymał tak długo, czy raczej potępiać za słabość? A co z pytaniami bez odpowiedzi na przykład, gdzie byli jego bliscy? Skoro wiedzieli o jego chorobie, dlaczego zostawili go samego? Może był tak dobrym aktorem, iż oszukał ich odnośnie swojego stanu? Mógł też oszukiwać samego siebie, uważając, że poradzi sobie ze wszystkim be niczyjej pomocy, a kiedy zrozumiał jak bardzo się myli, było już za późno.


poniedziałek, 11 sierpnia 2014

"Allways look on the bright side of life", czyli subiektywna lista filmów na niepogodę ducha

Każdego z nas czasem dopada chandra. Gorszy dzień, kiedy cały dobry humor z nas ulatuje i mało co jest nam go w stanie poprawić. Wszyscy to znamy. Blisko zaznajomione z tym są szczególnie kobiety, gdyż ten odmienny stan świadomości potrafi je nawiedzać przynajmniej raz w miesiącu. Niby to coś normalnego, jednak problem pojawia się, gdy brak wewnętrznego szczęści i zadowolenia z życia przedłuża się. Nie dość, że może to całkowicie uprzykrzyć nam istnienie, to jeszcze prawdopodobnie sprowadzi na nas ciężką chorobę, wtedy już tylko leki, terapie, grupy wsparcia. Nim do tego dojdzie, trzeba się nauczyć radzić sobie z gorszym nastrojem, znaleźć swoje niezawodne sposoby, które okażą się światełkiem w tunelu i to tym nienależącym do nadjeżdżającej lokomotywy. Chodzi głównie o odnalezienie rzeczy, pozwalających nam cieszyć się  niezależnie od sytuacji. Chcąc podzielić się z Wami, swoimi przemyśleniami w tym temacie, przedstawiam moją subiektywną listę filmów, uczących radości z życia.


Ten filmik nie wymaga komentarza

czwartek, 7 sierpnia 2014

Nie taki czytnik straszny, czyli słów kilka o erze ebooków

Wszystko się zmienia. Świat nieustannie gna do przodu, a nowe technologie zalewają świat wypierając stare, dobrze nam znane rzeczy. Gdy Gutenberg wynalazł prasę drukarską i ruchomą czcionkę, chciał tylko przyspieszyć pracę kopistom, a tym samym zmniejszyć cenę książek. Chyba nawet nie spodziewał się, jak bardzo jego wynalazek wpłynie na obraz współczesnego świata. Jednak, niczym kiedyś gliniane tabliczki, tak dziś papierowe księgi, powoli odchodzą do lamusa, by zostać zastąpione przez cyfrowe ciągi danych. Jest to proces długotrwały i jeszcze przez wiele kolejnych dziesięcioleci, powieści w formie połączonych, własnoręcznie przerzucanych kartek, nie znikną. Mimo to, już dziś daje się zauważyć wyraźny podział pomiędzy zwolennikami i przeciwnikami e-booków. Może zamiast wciąż stawiać mury i podkreślać różnice udowadniające czyjąś wyższość, powinniśmy nauczyć się budować mosty i dochodzić do porozumienia w każdej dziedzinie naszego życia.


Postęp wymaga zmian, ale czy aby w każdej dziedzinie jest to właściwe?

niedziela, 3 sierpnia 2014

Dawno temu, w odległej galaktyce, czyli w tej bajce były smoki

Miała być przerwa. Wakacje i wieczorne chwile z książką. Chyba jednak nie potrafię odpoczywać od pisania. Miałam nie pisać recenzji, ale wręcz nie mogę się powstrzymać, żeby tego nie zrobić. Nie w tym wypadku. Chociaż to może bardziej los zadecydował, gdyż pozwolił mi dotrzeć do informacji, którą zapragnęłam się podzielić ze wszystkimi ludźmi. Na portalu Kawerna pojawiła się notka o tym, jakoby studio Warner Bros zakupiło prawa do całego cyklu książek Anne Mc Caffrey pt.: "Jeźdźcy smoków z Pern", przymierzając się tym samym do stworzenia wielkiej serii opartych na nich filmów! Potem, okazało się, że wcześniej ta nowina była dostępna na portalu Hatak, co skłoniło mnie rozpoczęcia jego obserwacji. Ale czyż to nie cudowne? Najlepsza saga o smokach jaką znam w końcu pojawi się w kinach! W tym momencie pojawiła się konsternacja. Przecież mało kto zna te historie. O ich istnieniu musiałam uświadamiać nawet znajomych fantastów, dziwiąc się jak bardzo wąski jest krąg fanów. Sytuacja przypominała mi tę sprzed wielkiego bumu na popularność "A Song of Ice and Fire". Znając te opowieści, węszę hit, jeśli nie na miarę "Games of Thrones", to przynajmniej zbliżony do sukcesu jaki odniósł "How to train your dragon", w zależności od tego jaką formę adaptacja przybierze i do kogo będzie skierowana. Stąd też moje postanowienie, by prozę tę Wam przybliżyć.