niedziela, 30 sierpnia 2015

Nominowana po raz drugi, czyli Liebster Award znów dorwało Mroza

Mój wyjazd z początku sierpnia sprawił, że wiele rzeczy mi umknęło. Brak internetu jednak zrobił swoje, ponieważ nawet nie zauważyłam kolejnej nominacji do Blog Liebster Award. Za pierwszym razem wyznaczyła mnie do tego Hadynka, a dziś wciągnięcie do zabawy zawdzięczam Muzeum Nietoperzy. Znacie już moje niezbyt entuzjastyczne podejście do wszelkiego sortu łańcuszków, więc wzorem poprzedniego wpisu spod tego znaku, (który możecie przeczytać tutaj) postanowiłam znów nie przekazywać pałeczki dalej, a tylko odpowiedzieć na wymyślone pytania. Dlaczego? Ponieważ każde z nich pozwoli mi się na moment zatrzymać nad sobą i zastanowić nad kwestiami, których wcześniej bym nie poruszyła. W pewien sposób też kojarzą mi się one ze "Złotymi Myślami". Ta podstawówkowa zabawa służyła nie tylko lepszemu poznaniu kolegów i koleżanek z klasy, ale i ich swoistemu udręczeniu ilością pytań. Najobszerniejsze "Złote myśli", na które odpowiadałam liczyły sobie dwieście punktów. Teraz czeka na mnie "zaledwie" jedenaście, więc nie powinno być tak źle.


Pytania czekają, więc zabawę czas zacząć.

1. Jak odnosisz się do list spod znaku "100 i więcej książek/filmów/czegokolwiek, które znać trzeba/wypada/warto"? 


I zaczęło się z grubej rury... Listy takie niestety mają to do siebie, że jest ich tyle, co samych pomysłodawców i różnią się od siebie najmniej spodziewanymi pozycjami, więc uważam, że jeśli człowiek chce koniecznie się w coś takiego "pobawić" powinien stworzyć własną listę. "100 rzeczy, które przeczytam/obejrzę/zrobię przed śmiercią". Każdy z nas ma pewnie w głowie książki, które chciałby przeczytać, ale jakoś się nie złożyło. Zabrakło czasu, chęci, pieniędzy... Nie było ich w bibliotece... I takie właśnie pozycje powinny trafić na naszą listę "100". Jeśli brakuje nam wyobraźni, można przejrzeć inne, stworzone przez "New York Timesa" czy Empik, ale bardziej w poszukiwaniu inspiracji, niż ściśle się nimi kierować.

2. Książka/ seria/ film/ cokolwiek, które uwielbiałeś/ nienawidziłeś będąc młodszym, a teraz zupełnie zmieniłeś stosunek do niej/niego/nich? 


Prawdę mówiąc ciężko o taką książkę... Chociaż po głębszym zastanowieniu to mógłby być "Zimowy Monarcha" Bernarda Cornwella. Kiedy czytałam go pierwszy raz przerwałam w połowie, ponieważ nie podobało mi się w jaki sposób autor potraktował Króla Artura - dla mnie ówczesnego czasu szlachetny wzór cnót wszelakich. Nie chciałam widzieć w nim człowieka pełnego wad i namiętności, którego przedstawił mi Cornwell. Jednak kiedy sięgnęłam po tę książkę na studiach, zachwyciłam się stwierdzając, że nie można było lepiej tego napisać. Że Artur i jego rycerze jeszcze nigdy nie byli dla mnie tak realni... Tak namacalni.

3. Jaka jest Twoja relacja z ogólnie pojętym fandomem? Korzystasz z jego zasobów, tworzysz coś, bierzesz udział w dyskusjach? Czy może uważasz tych ludzi za zgraję dziwnych stworzeń, z którymi nie chcesz mieć zupełnie nic wspólnego? 


Moją relację z fandomem chyba najlepiej zobrazować przykładami, począwszy od wszystkich konwentów, na których byłam, albo prelekcji jakie na nich prowadziłam oraz słuchających mnie ludźmi. Można by się też odwołać fantastycznych książek, które przeczytałam, czy filmów które obejrzałam i to niekoniecznie tych najnowszych produkcji. Mogłabym się też popisać znajomością niszowych informacji, jakże oczywistych dla każdego geeka, które na imprezach "normalnych" ludzi, przypięły mi łatkę dziwaczki, tej "innej". Parafrazując jednego znajomego redaktora (pozdrawiam, jeśli to przeczyta i rozpozna swój cytat): Jestem kobietą z fandomu, tutaj każdy dla każdego jest na "ty". Mróz :) miło mi Was poznać :)


O tej książce zawsze warto przypomnieć. Możecie też cofnąć się do mojego tekstu dotyczącego całej trylogii. Dla zainteresowanych podrzucam link.

4. Pytania o wylądowanie na bezludnej wyspie są nudne, więc trochę inaczej: rozpoczyna się apokalipsa zombie, jakie trzy przedmioty koniecznie chcesz mieć przy sobie? 


Przede wszystkim scyzoryk! Pochodzę z Kielc i doskonale zdaję sobie z tego sprawę jak dobry scyzoryk może ułatwić życie. Poza tym słusznym wyborem byłoby też krzesiwo, jako że zapałki mogą się skończyć, natomiast zapalniczki wyczerpać, a ogień jednak się przydaje. No i szabla batorówka, ponieważ to jedna z lepszy białych broni na świecie.

5. Najbardziej zmarnowany potencjał w historii literatury/kina/jakiekolwiek innego medium, które akurat przychodzi Ci na myśl? Jakiś pomysł, który miał szansę wygrać wszechświat, ale autor, Twoim zdaniem, nie podołał zadaniu i zaprzepaścił wszystko? Jak Ty byś to rozwiązał? 


Chyba pierwszym, co mi przychodzi do głowy jest filmowy "Wiedźmin", ale to taki bardzo standardowy przykład, który najbardziej rzuca mi się w oczy. Na szczęście nie muszę brać się za jego "poprawianie" ponieważ wziął się już za to Tomasz Bagiński, a znając jego prace, wierzę że będzie dobrze. W każdym razie lepiej niż było.

6. Sytuacja całkiem prawdopodobna: zostajesz obdarzony supermocami, takim standardowym zestawem siła-szybkość-wyglądanie dobrze w lateksie-wytrzymałość. Co z tym faktem robisz? 


Chciałabym napisać, że z miejsca ruszam ratować ludzkość albo zło czynić w najlepszym czy też najgorszym wydaniu. Jednak tak po prawdzie, wykorzystałabym wszelkie swoje moce, które nie daj Boże by się we mnie objawiły, żeby się ukryć. Siebie i swoich najbliższych. Żeby nikt i nic nie próbowało mnie wykorzystać. Chciałabym tylko tego co zawsze: żyć spokojnie i szczęśliwie. Takie moce byłyby tylko by mi to utrudniły.

7. Jaki jest Twój stosunek do reprezentacji różnych ras, religii, orientacji seksualnych w (pop)kulturze? Uważasz, że jest potrzebna, czy wręcz przeciwnie, przeszkadza Ci skupianie się na czymś takim? 


W takich wypadkach zawsze najlepiej cytuje mi się moja mamę: "Wszystko jest dla ludzi, byle z umiarem". Jeśli jest zachowany, to bardzo dobrze. Nadmiar poruszania takich problemów jest równie zły jak jego bark.


Gdyby los obdarzył mnie supermocami i wykazał się przy tym hmm mocno nieskomplikowanym poczuciem humoru, pewnie byłyby one jakoś związane z lodem, chłodem i śniegiem. Jeśli jednak w jakiś sposób miałabym na nie wpływ, chciałabym mieć takie jak Ororo Monroe (Storm).

8. Pierwsza obejrzana/przeczytana rzecz, która sprowadziła Cię na drogę nerdostwa? A przynajmniej zapoczątkowała Twoje zainteresowanie tymi wszystkimi dziwnymi rzeczami, którymi się interesujesz? 


Chyba będzie mi ciężko wybrać jedną rzecz, czy raczej jeden moment, od którego zaczęłam z pełnym przekonaniem zaliczać się do nerdów. To chyba był dzień, kiedy odkryłam, że rozumiem wszystkie hermetyczne dowcipy z "Teorii Wielkiego Podrywu", ale co mnie do tego sprowadziło? Chyba animowane przygody Batmana, Supermana czy Spidermana, które oglądałam jako dziecko i to w czasach, kiedy niewiele z nich rozumiałam, a wystarczało mi tylko, że były "rysowane". Coś jednak musiały zdziałać, ponieważ potem zamiast lalki Barbie, kupiłam sobie lalkę-Batmana, a jeszcze później grę planszową z bohaterami Marvela. A dalej? Dalej jakoś już poszło.

9. Masz możliwość spotkać się z czterema dowolnie wybranymi postaciami fikcyjnymi, kogo wybierasz? Dlaczego akurat ich? 


O i to pytanie mi się podoba :) Na pierwszy rzut poszedłby James Howlett (Wolverine jakby się kto pytał), ponieważ chciałabym usłyszeć o jego przygodach bezpośrednio od niego. Usiąść w zaciemnionym barze, napić się piwa, zagrać w bilard i słuchać jego opowieści. Druga byłaby Sabetaha Belacoros, ponieważ chciałbym, żeby nauczyła mnie kilku swoich sztuczek. Trzeci Richard Castle, gdyż wydaje mi się, że to spotkanie mogłoby być najbardziej literacko inspirujące. Czwartą postacią byłby Hildegunst Rzeźbiarz Mitów, którego poprosiłabym o zostanie moim Ojcem Literackim i pomoc w osiągnięciu orma.

10. Zbierasz jakieś durnostojki związane ze swoimi popkulturowymi zainteresowaniami? Figurynki, zabawki, kubki, takie rzeczy? 


Może nie są to stricte popkulturowe "durnostojki", ale ściśle związane z moją sympatią do fantastyki. Otóż zbieram figurki smoków :)

11. Możesz zamieszkać w wybranym przez siebie fikcyjnym świecie, jaki byś wybrał? Z innej strony, jak wymyślony świat uważasz za niezwykle ciekawy, ale nie chciałabyś/chciałbyś znaleźć się tam ani na moment? Dlaczego tak?


Chciałabym chociaż rok spędzić w  Księgogrodzie z "Miasta Śniących Książek" Waltera Moersa. Ponieważ tam naprawdę by się okazało, czy moja twórczość jest coś warta. A jeśli okazałoby się, że niewiele, to tam mogłabym zdobyć największą wiedzę, potrzebną do recenzowania powieści innych.


Dziś jeszcze nie wspominałam, jak bardzo lubię tę książkę. Jeśli chcecie wiedzieć, za co konkretnie, odsyłam was do mojego starego wpisu.

I to by było na tyle z mojej strony. Mam nadzieję, że w jakiś sposób spodobały się Wam moje odpowiedzi, choć w niewielkim stopniu przybliżające moją osobę. Do przeczytania tym razem już we wrześniu!

3 komentarze:

  1. Bardzo dziękuję za odpowiedzi. ;)

    Pisanie sobie własnych list z rzeczami do obejrzenia/przeczytania to fajna rzecz, chociaż ja na przykład nie potrafię się takich trzymać - mam jedną na komputerze, ale zazwyczaj nie pamiętam o jej istnieniu, a nowe tytuły same wpadają mi w łapki, tak spontanicznie, o żadne czytelnicze plany nie pytając.
    A takie mroźne czy lodowe moce idealnie by ci pasowały, nie musiałabyś nawet wymyślać sobie nowego pseudonimu. ;>
    A recenzja "Trylogii arturiańskiej" wcześniej mi umknęła, teraz przeczytałam sobie i chyba sięgnę po pierwszą część.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mroźno-lodowe moce... to byłoby zbyt proste :P a "Trylogię Arturiańską" mocno polecam :D

      Usuń
  2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń